Właściwie nie jestem zdziwiona. Nie można się było chyba spodziewać innego rezultatu. Może jedynie tym, że mimo wszystko wierzyłam- naiwna, iż w demokratycznym kraju, za jaki uważa się Rzeczposolita i co ma zapisane w Konstytucji taki żałosny spektakl byłby niemożliwy. Tak, tak, cieszmy się Alleluja, ależ mamy poparcie, a raczej samopoparcie i zaparcie...pewnie od tych kamieni , podobnie jak reszta społeczeństwa, która słyszała, widziała, a doczekała się postawienia sprawy na głowie. Nie pierwszy raz zresztą i pewnie nie ostatni, bo jak widać ta ekipa na serio uwierzyła, że "Państwo to my", "Państwo to PO" "To stołki dla nas i naszych kolesi". Jednym słowem, mająca większość w parlamencie Platforma i jej tchórzliwy koalicjant powiedziały wczoraj Polakom to co , swego czasu kieronik szatni do bohatera "Misia" Barei, a żeby nie szukać analogii aż tak daleko, wystarczy przypomnieć słowa sejmowego kolegi posłów SLD z innej afery, która była, a jakoby by jej nie było: "Chwała nam i naszym kolegom, ch...precz!"
Pasuje jak ulał do sytuacji, w której obwinieni o szwindel, ręczne sterowanie polityką monetarną, majstrowanie przy ustawie, kolesiostwo w sprawach skarbowych, jawną pogardę dla wyborców i obywateli, manipulację cenami paliwa, wcinanie frykasów za pieniądze podatników czy wywracanie do góry nogami międzynarodowej i tak już mocno nadwątonej, reputacji RP, o innych smaczkach z tych taśm nie wspominając, radośnie podnoszą rączki, głosując za swoim dalszym trwaniem w rządzie i parlamencie, po czym z głośną ulgą oświadczają głosem Marszałek: mamy mocne popracie. Tak, bardzo trwałe, mocne, tak samo jak Wasz, o przepraszam nasz, bo przeciez PO to państwo, a jak wiadomo od wielu lat: "Partia z narodem, naród z partią" honor na przykład. A że co, to minęło, już się czasy zmieniły? A to jakoś nie zauważyłam, jakieś takie deja vu miałam wczoraj, ale może rzeczywiście tamte czasy minęły...
A całkiem serio, to zastanawiam się ile jeszcze tupetu znajdzie ta ekipa, ile samozaparcia w trwaniu wbrew przyzwoitości- wiem w przypadku polityków cecha rzadko występująca, egzotyczna wręcz, prawu, dobrym obyczajom, narodowi wreszcie. Jak długo jeszcze będzie otwierała parasol, wmawiając sobie i nam , że to nie lecą pomyje, ich własne zresztą, tylko czerwcowy deszcz siąpi. Tyle, że chyba nie widzą, iż tego szamba coraz więcej a parasola jakby coraz mniej...i nawet hipokryckie zasłanianie się Jezusem tu nie pomoże...oby. Nam na razie, jak pisze Ufka pozostaje niesmak. Na razie...
